Stół obok wyczarował cielęcinę duszoną w sosie migdałowo-orzechowym z napojów Alpro oraz łososia marynowanego w napoju kokosowym Alpro.
Deserów też nie zabrakło :) Nie powstrzymałam się przed spróbowaniem wyśmienitego czekoladowego tofurnika z napojem i deserem czekoladowym Alpro - musiałam tylko uważać na ciasteczkowy spód, reszta - palce lizać, całości dopełniał sos pomarańczowy z granatem. Mniam!
Ani trochę gorsza od tofurnika nie była migdałowo-ryżowa panna cotta również z napojami Alpro, której nie udało mi się zrobić zdjęcia, bo już byłam tak najedzona, że nie miałam siły podnieść aparatu ;)
Było meeeega odkrywczo, inspirująco i pysznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz