SKŁADNIKI:
- 600 g mąki orkiszowej jasnej, typ 630 (np. Gdańskie Młyny)
- 8 żółtek
- 2 jajka
- 14 łyżek śmietany sojowej (np. Valsoia)
- szczypta soli
- 2 łyżki spirytusu
- 1 kg smalcu do głębokiego smażenia (może być też olej)
- cukier puder do posypania
WYKONANIE:
Mąkę przesiewamy, dodajemy sól, żółtka, jajka, śmietanę i spirytus. Zagniatamy ciasto.
Odkrajamy 1/4 powstałej kulki i rozwałkowujemy na cienki placek. Kroimy go nożem (lub radełkiem do pizzy) na paski, te na części z nacięciem w środku (jak na zdjęciu poniżej)
Brzeg każdego z kawałków przewlekamy przez dziurkę. Czynność powtarzamy z resztą ciasta.
Smalec rozgrzewamy w dużym garnku. Faworki smażymy do zrumienienia. Wykładamy na tacę wyłożoną ręcznikiem papierowym. Posypujemy obficie cukrem pudrem. Smacznego!
Nic nie odbiegają od tych klasycznych na śmietanie;))
OdpowiedzUsuńMój mąż potwierdza :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak mam to nazwać, ale faworki zrobione z mąki orkiszowej nie dość że są pyszne to jeszcze na pewno zdrowsze :) Ja kiedyś również robiłam podobne i bodajże przepisy był na https://basiazsercem.pl/ ale już do końća nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuń